Nadrabiania zaległości ciąg dalszy.
Jestem świeżo po lekturze Poległego syna. Komiks zrobił na mnie wielkie wrażenie, często patrząc na ilość nazwisk na okładce, mam wrażenie, że album nie będzie spójny. W tym przypadku tak jednak nie jest i bardzo dobrze to o nim świadczy. Scena na
cmentarzu z pojedynku Spider-Mana z Rhino
jest tak dynamiczna, że szczena mi opadła! Jest naprawdę wyjątkowa! Inna wzruszająca scena to perspektywa pogrzebu Kapitana Ameryki, jest w niej coś zastanawiającego.
Również takie drobne szczegóły jak numer z obozu na ręce jednej z uczestniczek pogrzebu także odgrywa pozytywną rolę, uwidacznia to wielowymiarowość komiksu.
Mam jednak trzy pytania odnośnie Poległego syna:
- w jakich okolicznościach Peter ponownie założył/zdobył czarny kostium? Przecież w Wojnie domowej, na początku miał specjalną zbroję od Starka, a później swój kultowy niebiesko-czerwony...
- o co chodzi z powrotem
? Chłop zginął, a tutaj nagle się pojawia, nie wiadomo skąd i mówi, że wszystko wie, bo czytał gazety...poczułem się jakby robiona z nas, czytelników idiotów, żadnego wytłumaczenia. Na miejscu Iron Mana, pierwsze co, to wyjaśniłbym całe zajście
- i na koniec postać Buckiego, jak po Zimowym Żołnierzu potoczył się jego los? W komiksie wyczuć można delikatne braki, z innych zeszytów...