Ten zaraz po rozmowie z Ciocią May jest całkowicie niemy. Jest tam akcja z MJ Parker i Ciocią, ale nie ma ani jednego tekstu. Nawet we wstępie jest o nim mowa.
Nie powiedziałbym, że nie ma tam tekstu.
Straczynski trochę oszukał formułę tymi wszystkimi mailami, czy nagłówkami gazet. Czytałem jeszcze tylko trzy zeszyty z linii "Nuff Said" i każdy był zrobiony bardziej pomysłowo. Szczególnie te w New X-Men i X-Statix.
Odnośnie całego tomu nie do końca podzielam zachwyty. Jest to bardzo poprawne superhero z dużą dawką humoru. Dodatkowo zeszyt "Rozmowa" jest z pewnością bardzo ważny dla każdego fana pajęczaka. Mogę sobie wyobrazić jakie wrażenie robił on w momencie wydania. W końcu zrobiono coś, co było nie do wyobrażenia przez tyyyle lat historii Spider-Mana. Szok.
Niestety ja wielkim fanem Pająka nie jestem i szczęka mi nie opadła. Reszta tomu to już klasyczne starcia Petera z obdarzonymi mocami przeciwnikami - tu mnie ucieszył występ doktora Octopusa. Klasyczne postaci z uniwersum Pająka jakoś bardziej pasują mi do tych historii, niż taki np. Shade. Niestety Romita to nie jest mój ulubiony rysownik. Cały czas miałem wrażenie, że mógłbym patrzeć na coś zdecydowanie ładniejszego. Gdybym miał zastosować do tego tomu jakiś system ocen, dałbym spokojnie 7/10 - dobra lektura, ale też nic mi nie urwała.