Moją przygodę z marvelowskimi komiksami, po przeczytaniu ostatnio ponad 20 albumów, postanowiłem na razie przerwać, spinając to niejako klamrą, czyli lekturą 3. i 4. tomu "Astonishing X-Men" Whedona i Cassadaya. Generalnie przygoda okazała się bardzo satysfakcjonująca, niemniej "AXM" to dla mnie arcydzieło komiksu superbohaterskiego, ze szczególnym uwzględnieniem tomu "Niepowstrzymani". Wszystkie Millary, jak również Brubakery, a nawet Bendisy, mogą się przy Whedonie schować. W życiu bym się nie spodziewał wydźwignięcia tematu superbohaterskiego w wersji standardowej na taki poziom. Niesamowity wstrząs i tym większa siła oddziaływania.