Mi akurat ta walka się podobała. Niektórzy zapominają, że Deathstrokiem ścierał się z poszczególnymi członkami od czasu do czasu, a więc miał czas poznać ich mocne i słabe strony. Rozegrał ich taktycznie... gdyby nie stracił kontroli, to pewnie by ich ograł. Zadziwiające jest to, że wszyscy się śmieją jak Deathstroke sam potrafi rozegrać Lige, a jak to zrobiłby Batman, to wszyscy by byli pod wrażeniem. W animacji "Justice League: Doom" jest pokazane, że Batman jest przygotowany, żeby zdjąć ligę. Nie wiem jak to wygląda w komiksach, ale nie jest to dla mnie ani zaskakujące, ani nie niemożliwe. Nie po raz pierwszy i ostatni, aby skończyć z JL czy innymi literkami wcale nie trzeba być mięśniakiem, np. Max Lord prawie sam rozłożył JL, gość był tak groźny, że Wonder Woman zmuszona była, aby pierwszy raz kogoś zamordować.