"Click Fantasy" listopad 2001 txt Adrian Chmielarz.
Pierwszy w historii wielki crossover [DC], "Crisis on Infinite Earths", był 12-odcinkową serią specjalną, która zahaczała wydarzeniami o 16 (słownie: szesnaście) innych serii w sposób bezpośredni oraz o 24 (słownie dwadzieścia cztery) inne serie w sposób mniej istotny. (...)
Z czasem zasięg crossoverów i liczba wydawanych tytułów o danej postaci wyczerpały jednak cierpliwość nawet najbardziej zaprzysięgłych fanów. Sprzedaż topniała w oczach. Na dodatek większość crossoverów po prostu nie trzymała się kupy, a brak logiki w rozwoju akcji zawstydziłby nawet naszych rodzimych reżyserów. Przemysł komiksowy podcinał gałąź na której siedział, aż pewnego dnia spadł z hukiem i boleśnie potłukł sobie to miejsce, w którym plecy tracą swą szlachetną nazwę. By ratować sytuację zrezygnowano z niejasnych, niepotrzebnych crossoverów, pozostawiając tylko te najbardziej niezbędne.
IMHO po 15 latach, patrząc na wyniki sprzedaży, historia się powtarza. Branża sama się załatwia. :/