"Batman: Gotyk"
Wreszcie Batman jakiego naprawdę lubię!
Ostatnimi czasy, co sięgałem po komiksy spod jego znaku, to mniej lub bardziej się rozczarowywałem. Nie dla mnie obrośnięty w nową technologię opiekun przedszkola nastoletnich pomocników (Snyder), ani dziwak paradujący w kostiumie nietoperza po pustkowiach Bliskiego Wschodu ("Narodziny Demona", "Śmierć w rodzinie").
Lubię upartego detektywa z rysami na psychice i traumą z dzieciństwa, zdeterminowanego twardziela pod presją o wyraźnej busoli moralnej. Takiego, jakiego poznałem dzięki "Przysiędze zza grobu", "Mrocznemu rycerzowi mrocznego miasta", czy filmom Burtona.
"Gotyk" - choć daleki od doskonałości (są tu "puszczone" rozwiązania i pewne nadmierne uproszczenia - ale czyta się je bez zażenowania!) - zbliża się do mojego ideału Batmanowych opowieści. Gangsterski, brutalny świat, tajemnicza intryga zatrącająca o sekrety z przeszłości Wayne'a oraz specyficzna mieszanka opowieści noir i "gotyckiej" powieści grozy o szerokim backgroundzie kulturowym (oprócz licznych nawiązań wymienionych w posłowiu dodałbym jeszcze legendy o zatopionych dzwonach). Batman w takim kontekście wypada świetnie i aż zdumiewa, że taka "Śmierć w rodzinie" - historia słynniejsza, po swojemu dobra, ale naiwna i postarzała, mogła powstać ledwie 2 lata wcześniej...
Dzięki "Gotykowi" mamy też możliwość obcowania z "wczesnym Morrisonem", a zwłaszcza unikatową szansę zapoznania się z obszernym albumem, rysowanym w całości przez wielkiego Klausa Jansona. Trudno go nie szanować, jako inkera, który de facto pomógł wykształcić się właściwemu stylowi rysunków Franka Millera i współuczestniczył w najlepszych projektach Johna Romity jr-a. Ja jego indywidualną twórczość wielbię od zapoznania się z nowelką "Dobry wieczór północ" z "Batman B&W". Nawet wspominanego w posłowiu "Terminatora 2", obśmiewanego u nas jako "najgorszy komiks świata", uważam raczej za szczególny eksperyment. W "Gotyku" jednak jego cienka, ekspresjonizująca kreska rozwinęła się wspaniale. Janson doskonale oddaje emocje, fakturę materii, świat pogrążony w mroku... Oczywiście - na przeciwnym biegunie klasycznej perspektywy i proporcji.
Nie mogę wyjść ze zdumienia, że wahałem się, czy kupować ten komiks. Dla mnie jeden z najlepszych Deluxe'ów i pierwszy od dawna "Batman", którego od początku do końca czytałem z radością.