Czytałem w tym wątku, że ktoś miał egzemplarz "Kryzysu tożsamości" z kilkoma czarnymi stronami, na co padła odpowiedź, że to z powodu tzw. double pages w oryginale. Nie znam się na rzeczy, a trafił mi się taki sam egzemplarz. Następnie miałem okazję kupić z drugiej ręki "Mroczne odbicie", aczkolwiek dowiedziałem się, że tam też są gdzieniegdzie czarne strony. W związku z tym moje pytanie do Was, czy to faktycznie normalka i zdarza się na porządku dziennym czy raczej należy mówić o wadzie?