Ja ci wierzę. W pierwszej części napisałem, że zawsze drukuje się większy nakład niż jest zamówiony. Możliwe, że taka "nadprodukcja" trafiła w kilku egzemplarzach na rynek.
Bezsensowne jest robienie dodruków na własną rękę przez drukarzy / drukarnię. Hobbistycznie się nie opłaca. A żeby się opłacało, pomijając wszystkie koszty wydawcy, jakich drukarnia nie ponosi, to i tak trzeba wydrukować tego sporo. Nie wyobrażam sobie też niepostrzeżenie wpuszczenie na rynek tysiąca sztuk. Zresztą już o tym wiemy, a pojawiła się jedna, może kilka sztuk.
Więc jeśli masz drugi integral z datą 2015 rok, to znaczy, że Egmont zrobił cichaczem dodruk.