czy ktoś z Was czytał już tego Incala i chciałby podzielić się wrażeniami ?
chodzi mi bardziej o jakość fabuły niż samego wydania.
....hmmm, czasem mam wrażenie, że wielu z szanownych forumowiczów kupuje komiksy przede wszystkim po to, by te zdobiły ich świetne biblioteczki...... no nic...
ja nie kupiłem Final Incala (na razie oczywiście, bo chyba i tak się skuszę, skoro to ma być taki biały croot... eee kruk; a jak wiadomo komiksy kupuję głównie po to, by zdobiły moje......), nie kupiłem, bo czytałem wcześniej dwie pierwsze części Finala (a daaawno daaawno temu też Apres Incal, ale szczerze- niewiele pamiętam z tego). Powiem tylko tyle, że do Final Incala wręcz zmuszałem się, by dobrnąć do końca każdego z tych zeszytów, i po prostu nie miałem już ochoty zaczynać tego trzeciego, gdy się już pojawił. Żeby nie było: Przed Incalem też mnie potwornie nudził, jak dla mnie to typowe odgrzewane kotlety i do tego mielone razem z psem i budą. Zarówno Przed, jak i Final dla mnie to zdecydowanie nie poziom Incala, choć muszę też przyznać, że sam właściwy Incal był moim ulubionym komiksem do dnia, kiedy po raz pierwszy go przeczytałem; chyba po prostu zbytnio się wówczas rozczarowałem.....
Podsumowując, z całego Incalowego uniwersum - Final Incal (a przynajmniej 2 pierwsze zeszyty) jest zdecydowanie najgorszym "produktem". Jodorowsky dawno pożarł kilka razy własny ogon, strawił, zdefekował i tak w kółko-Macieju.