Zgadzam się, że coś jest nie tak z korektą u ScreamComics. Lektury Incala, Sanktuarium czy Castaki, były rajcujące, ale psuły ją - w moim przypadku - przede wszystkim błędy interpunkcyjne. Przeglądam teraz przykładowe plansze z Leo Roa i tam jest już w ogóle jakiś meksyk, przykładowo: "...ale, o co chodzi", "dzień ledwo, co się zaczął."