Jasne, rozumiem, ale mnie chodziło nawet o taki format jak w Dreddach od Hachette.
Wiem, że teoretycznie racja jest po waszej stronie i rozumiem wasz punkt widzenia, nawet zazwyczaj bym się z nim zgodził, ale jestem już odrobinę zmęczony natłokiem cegieł, których nijak nie da się czytać poza zaciszem domowym
Jeśli miałbym mieć pomniejszonego Dredda, ale dzięki temu na 2 lata wydawany choćby o 1 tom więcej, to zgodziłbym się na taki deal bez wahania (wiem, że jest to pewnie i tak nierealne, bo pomniejszenie formatu zbytnio by ceny nie zmieniło, ale marzyć trzeba).