PS.
Przez chwilę zaświtało mi w głowie - a może na fali "popularności" Conana takie coś od współtwórcy Malcolma Maxa:
A czy "Malcolm Max" jest godny uwagi? Wiem, o czym to, znam przykładowe plansze, podoba mi się okładka pierwszego albumu, ale też czytałem, że przesadzono z liczbą i objętością dymków. Plansze poszatkowane przez drobne kadry, prawie brak dalszego planu, niby to epoka wiktoriańska, ale na tych kilku planszach, które widziałem, tylko ludzie i ludzie, nic w tle, żadnego smaczka.
Jeśli napiszesz "bier", to biorę.