Dzięki. Jakbyś kiedyś porównał obie wersje daj znać, proszę...
Takie porównanie na szybko:
1.
Tłumaczenie dla Egmont - Maria Mosiewicz,
Tłumaczenie dla Scream - Wojciech Birek.
Oba tłumaczenia są moim zdaniem ciekawe i poprawne, ale różnią się niemal w każdym zdaniu. Jest to na tyle zabawne, że zostawiam sobie obie wersje, żeby pokazaywać dzieciom, jak można nawet proste zdania przetłumaczyć wariantowo. Polski język jest bogaty
.
Nie miałem na razie czasu sprawdzić, czy niektóre „dymki” są poskracane lub pominięte.
2.
Są pewne różnice graficzne:
W egmontowskim „HP i Giuseppe Bergman” jest lepsze nasycenie czerni niż w screamowych „Weneckich przygodach”. Odwrotna sytuacja jest moim zdaniem w „Afrykańskich przygodach”.
W pierwszym tomie znalazłem miejsce gdzie dwa kadry są inaczej narysowane w poszczególnych wydaniach. Tak jakby rysownik dokanał zmiany. W tym samym tomie Egmont ma niewątpliwie przewagę rozdzielając rozdziały osobną kartą z podaniem tytułu. Scream „leci” jednym ciągiem.
W „Afrykańskich przygodach” wyłapałem u Egmontu brakujące pół strony z onanizującą się kobietą (cenzura
).
Scream zaczął nareszcie separować rozdziały wraz z podaniem tytułów, ale jest to zwykle biała karta lub strona, z drobną, powtarzającą się grafiką u dołu. Egmont znowu przebił, bo karty lub strony pomiędzy rozdziałami zawierają całostronicowe szkice/grafiki.
3.
Dodatki:
Można śmiało powiedzieć, że dodatków u obu wydawców brak.
Na koniec powiem, że screamowy format to duży plus dla ich wydania.