mnie Lama bardzo rozczarował, co prawda było to już dawno temu, zanim poznałem jeszcze słabsze jego rzeczy. prawdopodobnie to rozczarowanie, które przyszło w momencie, gdy czytałem Lamę, nie dotyczyło samego Lamy, a bardziej ogólnie było to zużenie samym Jodorowskym, wtedy chyba zdałem sobie sprawę, że wyżej własnego zadka, to on na pewno nie podskoczy...
Jeśli chodzi o mistycyzm w Lamie, to jest to taki jodoro-mist, więcej tam tego mista niż mistycyzmu.
Uważam też, że jako prezent dla buddysty, czy kogoś mocno zainteresowanego tym tematem, to może być bardzo chybiony prezent, aczkolwiek nie mówię tego z perspektywy kogoś, kto się dobrze zna na temacie.