A może po prostu odbijają się od licencjodawców, że oni nakładają na nich wymogi odnośnie ilości egzemplarzy, a oni jako małe wydawnictwo nie są w stanie tego udźwignąć? Nie orientuje się, co jest dobre na rynku frankońskim, ale ponoć jest on potężny - po każdym roku, gdy wychodzi tom można porównać, co u nas na rynku jest, a czego nie ma - materiału pewnie nie brakuje.