I Slott nie zrobił z niego masterminda bo Doc Ock taki zawsze był ....
Otto nigdy nie był w lidze Avengers, a u Slotta w
Ends of the Earth robił co chciał, nie dość, że miał własne satelity to i zaplanował włamania do laboratoriów Richardsa, Pyma i Inteligencji, a do tego stworzył tak świetny plan, że wymorduje 99,92% ludzkości i oczywiście robi to wszystko będąc na skraju śmierci mając totalnie wyniszczone ciało. Przypominam że to gość, który był wielokrotnie pokonywany przez nastoletniego Petera Parkera i nigdy nie udało mu się go zdemaskować, a tu ot tak robi z kim chce co chce, a na koniec oczywiście przejmuje ciało Petera i ot tak zostaje "lepszym" Spider-Manem od niego.
Już pisałem kto nie lubi zmian niech czyta stare historie.
Tylko, że ja lubię zmiany, ale jak są pisane z sensem i coś po nich zostaje. Run Slotta to cofnięcie Petera praktycznie do tego momentu jak z nikim i niczym sobie nie radził, bo dopiero zaczynał być Spider-Manem. Cały rozwój postaci stworzony przez lata poszedł do kosza. To jest po prostu regres. Natomiast pisząc Otto jako Spider-Mana zrobił skok zupełnie w drugą stronę - to nie Peter mający lata doświadczenia osiąga to co powinien, robi to za niego ot tak po prostu podrasowany Doctor Octavius.