Szczerze nie zauważyłem.
Na samym początku lojalnie zaznaczyłem, że pierwszą pozycją z Marvel Now jaką przeczytałem byli Avengers. Spodziewałem się epickiej historii, a dostałem coś o czym będę chciał jak najszybciej zapomnieć. Moje obawy przed Mutantami były więc znacznie większe, tym bardziej że Druga geneza i Zmierzch mutantów z WKKM okazały się dla mnie rozczarowaniami. Dlatego napisałem, że od dawna tak dobrze nie czytało mi się X-men. Oceny to pewna symbolika, a być może zawyżona o punkt czy półtora ocena ASXM wzięła się ze słabości Avengers, o czym wspomniałem w poście pierwszym. W żadnym razie nie uwłacza to jednak Bendisowi, bo, oceniając pierwszy tom zostałem przez niego kupiony na dalsze poznawanie ich przygód. I szczerze powiedziawszy mało mnie interesuje, czy było to jego autorskie pomysły, czy zostały mu narzucone wcześniej przez redaktorów. Na okładce jest jego nazwisko i to powinno zamknąć temat. Natomiast "jedynka: dla Świata Avengers jest przeze mnie podtrzymywana, w mojej opinii to bełkot z przerysowanymi zabiegami fabularnymi.
Może jakbyś czasami popatrzył nieco dalej niż na czubek własnego nosa i swoje olbrzymie ego to potrafiłbyś zrozumieć, że gusta są różne i nie chodzi tutaj wcale o jakość czytelnika czy to, że przeciętny człowiek woli mniej wymagające lektury. Sam takie klasyki jak Prosto z piekła, V jak Vendetta czy Piotrusia Pana mogę czytać co miesiąc, ale żeby rozkładać dana pozycję na czynniki pierwsze, najpierw muszę zaobserwować w niej potencjał i dana lektura po prostu musi być warta dodatkowego wysiłku.