Można zapytać, czemu są tak niestrawni? Mdli zbyt? Pikanterii za wiele? Naprawdę nic od a do z poza Sienkiewiczem?
Mnie X-Men nudzi od lat ale nie wiem jak to wytłumaczyć. Śledziłem za czasów TM-Semic i było ok, śledziłem gdy przesiadłem się na oryginały do czasu Schism trochę z obowiązku i wyhodowałem w sobie absolutną niechęć do franszyzy. Czasem odświeżam sobie pewne Claremontowe ramoty, Longshota, NYX, po części z sentymentu, po części dla obecności rysowników, których lubię, ale zupełnie straciło to całą magię dla mnie (do tego stopnia, że nawet X-Factor, który jest dobrym komiksem też porzuciłem bez większych oporów).
Jak z Armadą, czy nawet lepszy przykład - Batman, sprzedałem praktycznie każdy komiks z nim jaki posiadałem, zostawiłem kilka "naj" i zupełnie nie mogę czytać ani nowych ani większości starych rzeczy z nim.