No oczywiście, że tak. Ale polscy tłumacze (niektórzy) już tak mają, ci co tłumaczą tytuły zagranicznych filmów również. Ma być głupio i nie po polsku, bo to ja tak zadecydowałem. Jestem królem tłumaczy (przez 5 sekund) i już!
Najlepszy przykład to "Kapitan Ameryka: Wojna Bohaterów". Ale nie da się ukryć, ten tytuł lepiej trafi do nowicjusza. Wręcz lepszego tytułu nie dało się dobrać dla nowicjusza w temacie komiksów. Szkoda, że nie targetują ludzi obeznanych w temacie. Gdy usłyszałem w kinie polski przekład "Wojny Domowej", byłem w szoku. Szczerze wątpię, że którykolwiek tłumacz jest aż tak głupi, to musi być jakiś odgórny nakaz od szefostwa. W temacie Marvel Now, to raczej niezdrowe ambicje tłumacza. Dla mnie najgorszy tytuł to "Kłopoty z głową" (w oryginale Troubled Mind).
Czasami się dziwię, że np. Zimowy Żołnierz przeszedł, mogli przecież dać coś w stylu Starcie Herosów. Najlepiej wyważać otwarte drzwi.