Thunderbolts - jestem świeżo po przeczytaniu więc napiszę pare słów o najnowszej propozycji egmontu. Jak pierwszy raz rzuciłem okiem po komiksie i zobaczyłem rysunki to myślałem że nawet nie podejmę się czytania. Do tego te złe opinie krążące na temat tej serii... Więc początek nie był łatwy i sceptycznie podchodziłem do czytania. Jednak okazało, że nie jest tak źle. Do rysunków idzie się przyzwyczaić, fabuła nie jest odkrywcza ale ukazuje jakąś tajemnice, czyta się szybko i w gruncie rzeczy wciągająco. Końcówka sprawia że jestem ciekaw kolejnego tomu. Oczywiście jest to nawet czołówka tytułów egmontowych, ale solidny średniak. Takie 6/10 ode mnie jakbym miał oceniać. Wolę prostą historię z małą intrygą niż np. Avangers - Na zawsze, gdzie po przeczytaniu połowy zadaje sobie pytanie ale o co chodzi i po co?
Deadpool nie zawodzi, jego teksty śmieszą chyba nawet bardziej niż w solowym tytule. Reszta postaci trochę słabiej zarysowana ale nie jest źle. Biorąc pod uwagę ze nie jest to główny tytuł jak Avaneger to na pare dziur w scenariuszu można przymknąć oko. Jedyne co w pierwszej połowie tomu męczy to że akcja skacze co chwila w czasie i miejscu, że pare razy musiałem cofnąć się o pare stron, żeby nie zgubić ciągłości.
Generalnie nie taki diabeł straszny.... ale podejść lepiej bez wygórowanych oczekiwań.