thor - absolutnie na tak, najlepsza pozycja marvel now ze wszystkich dostępnych na rynku. tytuł solowy, nie dziejący się na ziemi i zawierający dużo elementów fantastycznych (na takim tle postać wypada najlepiej). nawet gdyby scenariusz był pisany na odwal się (a nie jest), warto byłoby go poznać ze względu na ilustracje (ribic + svorcina).
deadpool - dla mnie ok. parę osób narzekało na szczeniacki humor, do mnie trafił (mimo że posehn jedynie z rzadka jest w stanie mnie rozśmieszyć na scenie - five meowmeowbeenz out of ten). późniejsze tomy faktycznie są dużo lepsze od początkowych (trzeci zawiera fantastyczny one shot z zeszytu 13).
avengers/new avengers hickmanna - robi wrażenie jako całość (po secret wars), ale run nie jest darzony miłością wśród fanów (w przeciwieństwie do ff tego samego autora). przeczytać warto, ale czy warto posiadać? poszukaj w bibliotece.
superior spiderman - przyjemne czytadło, chociaż slottowi brakuje gracji w budowaniu historii i bardzo często zostawia wątki nie tyle rozgrzebane, co nierozwinięte
uncanny avengers - meh, remender. trzymałbym się z dala.
tyle czytałem. x-śmieci z zasady omijam szerokim łukiem, chociaż wolverine and the x-men podobno jest ok.
edycja: aha, jeszcze "era ultrona" - szkoda pieniędzy.