Jak zwykle wyszło, że nie zgadzam się z Antarim, bo mamy różne gusty. Mi się Nieskończoność podobała. Przyjemny komiks, z wartką akcją i naprawdę ładnymi rysunkami (piszę o serii głównej i dwóch zeszytach towarzyszących). Nie było takiego zastoju jak w dwóch ostatnich zeszytach Avengers.
Tylko taki zaskok - skąd się nagle wziął Attilan nad Manhatannem? W Av vs X-Men go jeszcze nie było. W poprzednich polskich zeszytach o Avengers czy X-Men, też nic o tym nie było, więc to była dla mnie niespodzianka. No i wiadomo, że gdy cokolwiek wisi nad NY (helicarrier, Asgard itp.), to musi na to miasto spaść z dużym hukiem. Serio - nie mogą sobie wisieć nad oceanem tuż obok? Muszą bezpośrednio nad budynkami?
Poza tym historia naprawdę spoko - Avengers ruszają w kosmos ratować wszechświat,
to Thanos oczywiście wykorzystuje sytuację, by nas najechać. No tak - jeśli twojego przeciwnika (który ci zawsze dokopywał wcześniej) nie ma, to to jest idealna pora by pokazać czego to się nie umie.
Budowniczowie mówią o nas okropne rzeczy. Znaczy typowe dla megolamańskich najeźdzców z kosmosu - że jesteśmy chorobą która zatruwa wszechświat i że trzeba nas wytępić bla bla bla. A jednocześnie mimo iż członkowie Rady Galaktycznej mówią podobnie, ale co raz wychodzi, że każdy atak tych ras, został przez Ziemian odparty. No jakby na Spartaxie były takie komiksy jak na Ziemi, to też mieli by lepszy bilans walk z Kree.
Fajnie się przekonać, że po SI, jednak jest możliwe porozumienie Ziemsko-Skrullskie.
Że Falę Annihilacji można było pokonać na 4 stronach a nie w 3 grubych księgach.
Że powoli spełnia się przewidziana w Avengers Forever wersja przyszłości, w której dzięki podbojom Avengers, powstanie Imperium Terran z nieśmiertelnym Imperatorem Rickiem Jonesem na swym złotym tronie.
Komiks naprawdę wart polecenia. A rysunki Dustina Weavera to już w ogóle palce lizać, z tymi kolorami i tuszem. U mnie to jest screen miesiąca. W tomie Avengers są bardzo dobre reprodukcje alternatywnych okładek, z okazji 50 lecia. Tylko trochę niefajne jest to, że co chwila jest pusta strona z tytułem i strony z przypominaniem zdarzeń. To sztucznie dmucha objętość. Mogliby to dać tylko u góry strony (poza podziałem zeszytów) i by starczyło.