Poe, wg Harolda Blooma, ocalał w świadomości europejskiej głownie dzięki znakomitym przekładom Baudelaire'a, który opowiedział jego historie piękniejszym francuskim niż zasługiwał na to amerykański oryginał. Ornamentacyjny styl Poego razi niektórych wytrawnych użytkowników języka, a dla współczesnych Poemu też nie wydał się atrakcyjny, choć zaczytani w romansach powinni teoretycznie dobrze znosić wszelką afektację. Lepiej przyswoili ją sobie zmanierowani Europejczycy.
Zmanierowani wciąż nieco moglibyśmy w oparciu o wybraną przez Ciebie planszę Thunderboltsów rozpocząć refleksję nad naszymi ograniczeniami percepcyjnymi, które uniemożliwiają zaakceptowanie tej "specyficznej estetyki". Wszak Leader to duchowy inny jakoś tam w sferze kampowych nawiązań analogiczny do postaci Rodericka, którego duchowość narrator "Upadku domu Usherów" próbuje zgłębić. Proszę, cytat:
"I shall ever bear about me a memory of the many solemn hours I thus spent alone with the master of the House of Usher. Yet I should fail in any attempt to convey an idea of the exact character of the studies, or of the occupations in which he involved me, or led me the way. An excited and highly distempered ideality threw a sulphurous luster over all. His long, improvised dirges will ring forever in my ears. Among other things, I hold painfully in mind a certain singular perversion and amplification of the wild air of the last waltz of Von Weber. From the paintings over which his elaborate fancy brooded, and which grew, touch by touch, into vaguenesses at which I shuddered the more thrillingly because I shuddered knowing not why,—from these paintings (vivid as their images now are before me) I would in vain endeavor to educe more than a small portion which should lie within the compass of merely written words. By the utter simplicity, by the nakedness of his designs, he arrested and overawed attention".
Gdyby na chwilę założyć, że taki oto sposób ujmowania relacji między bohaterami noweli Pego raził mu współczesnych (np. ów przejmujący "siarczany blask") nie mniej niż nas dziś czerwone smarki krwi zwisające z nosa Red Leadera, to może byśmy jednak coś ugrali??
...
Nie, myślę że rozważanym tu "Thunderboltsom" tak nikły wycinek czasu, jakim jest niecałych dwieście lat nie pomoże. A na tysiąclecia brak mi wizjonerskiej odwagi.