Muszę powiedzieć, że po lekturze "Ms. Marvel" jestem bardzo zadowolony
Widać po nim, że był pisany z myślą o młodych czytelnikach, ale moim zdaniem to bardzo dobrze, że powstał komiks superhero, który wychodzi poza stereotypową bazę czytelniczą mężczyzn w średnim wieku i niejako wraca w tym względzie do korzeni. Przy tym trzeba zauważyć, że całość jest zrobiona zręcznie, tak że może przypaść do gustu także starszemu odbiorcy.
Podobał mi się zarówno ciepły humor, jak i ogólne przesłanie historii o szanowaniu swoich korzeni i wartości pozostawania sobą mimo presji rówieśników na różne "modne" zachowania.
Wątki związane z islamem są bardzo widoczne w komiksie, ale uważam, że ich obecność jest w pełni uzasadniona i odgrywa ważną rolę w przedstawianiu środowiska i otoczenia bohaterki. Nie czułem wcale, że są wciśnięte na siłę.
Bardzo sympatyczne rysunki (chyba czytałem kiedyś kilka zeszytów "Spider-Man loves Mary Jane" tego twórcy) i mnóstwo żarcików poutykanych na opakowaniach, nagłówkach gazet, szyldach itp. (wietnamski spożywczak Radosława
) dopełniają pozytywnego wrażenia.
Nie kojarzę innych przekładów komiksów autorstwa Anny Tatarskiej, ale ten stylistycznie wyszedł bardzo fajnie - żadnych zgrzytów nie uświadczyłem. Zastrzegam, że nie robiłem porównania z tekstem źródłowym. Miło było widzieć w polskim wydaniu dodatkowe przypisy wyjaśniające niektóre terminy. Nie jestem tylko pewien, czy
Abu i
Ammi ("tata" i "mama") nie powinno się pisać małą literą, ale to chyba szczegół.