Nigdy nie przepadałem za komiksami z mutantami, ale co teraz odwala Marvel w nimi w roli głównej to już zaczyna irytować.
Mutant Omega był wydumaną cichą tajemnicą Xaviera. Od początku już pachniało zepsutym serem, odgrzewanym kotletem z mikrofalówki. I w trakcie posiłku nastąpił atak niestrawności. Szczyt absurdu, głupot osiągnął w tym tomiku apogeum, irytują w tym komiksie dosłownie wszyscy. Scott stał się już rozlazłą ciepłą kluchą, można nim dowolnie obracać jak chorągiewką. Chłop na swoją wizję przyszłości, ale jego starania są sprzeczne ze sobą co kilka stron. Nie wiem czy aktualnie to nie najbardziej prostolinijny bohater Marvela. Co chwilę podejmuje niezrozumiałe dla wszystkich decyzje, by za chwilę dziwić się że nikt go nie rozumie. Biedny chłopczyk, z ogromnym ciężarem w sercu. Logan już dawno powinien mu sprzedać pazura w serducho. Ale zapomniałem, że Logan to już wcale nie Logan... Za to mamy zadziornego Icemana! Ło ten to jest dopiero groźny, coś powie poważnego i zaraz znika. Normalnie wszyscy się go boją.
Bendis odleciał ze wszystkim. Z formacjami, składami, logicznością zachowań, pewną kultowością mutantów. Wsmarowanie do tego wszystkiego na przeładowaną kanapkę kolejnych X-Men z przyszłości, przeszłości, przeszłej przyszłości, przyszłej przeszłości, teraźniejszej przyszłej przyszłości powoduje że człowiek nie pamięta już w jakim kierunku to miało iść. Poglądy Summersa są betonowe niczym klocki na budowie, jego śpiewka trwa już jakieś 1500100900 zeszytów.
Zakończenie popada już w szczyt kretynizmu. W XXI wieku nie potrzeba już żadnych superbohaterów. Wystarczy posiadać zdolność podróży w czasie i kroćset razy zmieniać wydarzenia. Do woli! Bo kto komu zabroni? Pal licho, że przez te łamanie etycznych barier Ziemia było już na celowniku innych ras, pal licho że to 1500100900 raz i sam Flash nie ogarnąłby już wszystkich zmian jakie zaszły na świecie. Przypomni mi ktoś jak się zakończyła Era Ultrona? Bendis kopiuje samego siebie! Jep, oscar dla niego!
A wiecie co jest najlepsze? Opowiastki o tym, że takie działanie spowoduje ogromne zmiany i wszystkim zaszkodzi. Mało to już razy to słyszeliśmy? 1500100900 razy?
Są motywy oklepane do kwadratu. Najwyższa pora to zrozumieć...
Tęsknie za X-Men z DK. To była seria Ultimate chyba. Takie powinny być historie z mutantami. Poważne, poruszające realne problemy, a nie wydumane ze staroświeckiej szafy.