Dwa najnowsze Marvel NOW od Egmontu moim zdaniem są oczko niżej, niż tomy poprzednie.
"Avengers: Czas się kończy" cz. 2 - po "odświerzającej" części 1 to trochę taki obowiązkowy ciąg dalszy. Do tego jest to prolog do wstępnej poszturchiwanki superbohaterów przed większą bijatyką w "Tajnych Wojnach". Trochę zbyt schematyczne odfajkowywanie koniecznych wypadków. Nadal nie podoba mi się zbieranina pospiesznie odwalających robotę rysowników, a także kapral Rogers, który do bucowatości w jaką popchnął go Hickman dodał jeszcze zgryźliwość starego tetryka.
Opinia ta brzmi może bardzo surowo, ale aż tak źle nie jest. W gruncie rzeczy czyta się to całkiem dobrze. Nie mam też np. zastrzeżeń do intrygującego wątku Avengers-Multiversum.
"Moon Knight" cz. 2 - jestem zwolennikiem 1 tomu, a ten mnie trochę rozczarował. Być może krytykom cz. 1 ten właśnie przypadnie bardziej do gustu. Nie chcę niczego zdradzać, dlatego napiszę tylko, że tym razem mamy jedną historię, pewne rozwinięcie wątku wielu osobowości bohatera, do tego bez naiwnie rozumianej poprawności politycznej, co powinno ucieszyć jej krytyków. Rysunki bez takiej narracyjnej inwencji, jak w tomie 1, ale nadal są mocną stroną: wyraziste, stylowe i z energią.