dead-bird,
Zdanie „Nie wykopałbym Micka Jaggera z łóżka, ale nie, nie jestem gejem…” wypowiada jeden z bohaterów filmu "Hair". Odnoszę wrażenie, że winckler zakładał, że wszyscy ten cytat rozpoznają.
Freddie Mercury może i poza sceną ie chodził w różowych ciuszkach, ale na scenie prezentował się jako super-hiper-extra gej (strojami, zachowaniami, praktycznie wszystkim - nawet nazwa zespołu to slangowe określeniem, będące odpowiednikiem naszej "cioty") My w Polsce tego nie rozumieliśmy, bo nikt nam tego nie tłumaczył, a do wzorców, z których korzystał, nie mieliśmy dostępu.
Teza, że "homoerotyczne fascynacje są zdrowym wątkiem rozwoju każdej osobowości" jest powszechnie podzielana przez psychologów i równie powszechna jak teza o kompleksie Edypa. W skrócie chodzi o to, ze pierwsze kontakty towarzyskie nawiązujemy zawsze w grupach jednopłciowych: chłopcy z chłopcami i dziewczynki z dziewczynkami. W towarzystwie tym nierzadkie jest zarówno manifestacyjne okazywanie niechęci do drugiej płci, jak i zainteresowanie własnymi narządami płciowymi. Potem się z tego wyrasta. Obrażanie się na wincklera, za to, że powtórzył psychologiczny truizm, jest po prostu niepoważne.
Szczochu,
kultura masowa nigdy nie jest tylko towarem, a także jako towar nie jest wolna od treści ideologicznych. A jako, że jest ona produkowana jako towar przez tych, którzy mają władzę z przeznaczeniem dla tych, którzy są jej pozbawieni, to zawsze będzie zawierała więcej ideologii głoszonej przez tych, którzy ją produkują, aniżeli tych, dla których jest przeznaczona.
Najprostszymi i najbliższymi lekturami na ten temat mogłyby być prześmiewcze recenzje polskich komiksów pisane swego czasu przez Stanisława Barańczaka. On tam ładnie pokazywał, jak komiksy z "Relaksu" płacą trybut propagandowy, po to, by móc być rozrywką. Nazwał to tańczeniem kankana z portretem Lenina w tle. Warto przeczytać, zanim ukaże się antologia najlepszych komiksów z "Relaksu". Do spojrzenia na komiksy amerykańskie w intencji zobaczenia, czyj portret tam w tle wisi, też może być pomocne.