"Czytadlo" w moim odczuciu to cos przecietnego, do jednokrotnej lektury. Cos, co mozna przeczytac, z braku innych (domyslnie - lepszych) rzeczy. Przeczytac i zapomniec / odsprzedac / oddac w prezencie.
Thorgala czytadlem? Nie ma takiej opcji (a juz na bank nie pierwszych nascie tomow).
Tak, czepiam sie, ale to slowo jest ostatnio zdecydowanie naduzywane.