Nie wiem co sklonilo mnie do siegniecia po Black Kiss, chyba zachecily mnie przykladowe strony podane w sklepie gildii. Choc nie jestem fanem Chaykin, to forma jaka wybral do tego tytulu bardzo mi podeszla. Brudny, tlusty rysunek jest swietny. I to chyba wlasciwie najmocniejsza strona tego komiksu, pomimo faktu iz czesto ciezko rozpoznac kto jest na danej planszy.
Black Kiss jest ciezkostrawny. Zakrecony jak ruski termos. Czytelnik zbomardowany jest iloscia tekstu, ktorym bardzo czesto jest jedna strona dialogu, a reszte trzeba sobie dopisac. Gdzies w tle toczy sie jakas intryga, ale przez jakas polowe lektury ciezko polapac sie o co w ogole w tym wszystkim chodzi. Sa gliniarze, dziwki, uliczny szemrany klimat czyli wszystko co tygrysy lubia najbardziej, ale gdzies co nie trybi. Nie jest to lektura szybka, latwa i przyjemna. Bynajmniej. Komiks meczy.
Pozostaje jeszcze dodac o wodzie na mlyn tego tytulu - elemencie "erotycznym". Otoz jest on bardzo wulgarny, brutalny, rynsztokowy. Zero subtelnosci, delikatnosci, erotyki.
Jest grubo jak w wampie. Ale to juz co kto lubi.