Bekarty to bardzo dobre tłumaczenie. Nie należy brać tego słowa dosłownie (aczkolwiek nie wiem czy autor mnie nie zaskoczy) gdyż bekart to określenie negatywne w stosunku do dziecka, potomka.
Jeśli to miałby być przenośny tytuł, to bardziej pasowałyby
Bękarty południa (jak
Bękarty wojny), tak jak byśmy mieli
Synowie południa. Bo to
Bękarty z południa brzmi jak 'nieślubne dzieci pochodzące z południa', a nie jak "złe dzieci południa".
Na pewno w języku angielskim ten tytuł jest bardziej wieloznaczny i trudno go oddać w języku polskim.
Tytuły w stylu "Skur....y z południa" lub "Sku....le z południa" bardzo trafne. Ten ostatni idealny.
Ciekawe czy można w taki sposób zatytułować książkę/komiks? Nie łamie to jakiejś ustawy?
Można, ustawy to raczej nie łamie, co najwyżej zasady kultury. Przecież ang.
bastard to raczej nie jest wyraz tego kalibru co polskie s-syny. Taki tytuł byłby dobry, gdyby ktoś chciał wywołać jakiś skandalik.
Jak zawsze zamiast dyskutować o fabule zajmujemy się drobnostkami.
Jak zawsze znajdą się narzekacze, którzy zamiast pisać o fabule, czepiają się innych dyskusji, produkując nic niewnoszące posty.