Przepraszam ale czy insynuowanie, że gdziekolwiek na tych stronach mamy "święte oburzenie" nie jest większą "przesadą"?
No właśnie. Tym bardziej jesli chodzi o moja skromną osobę takie insynuacje są po prostu obraźliwe, bo każdy kto mnie zna w realu zaświadczy z ręką na sercu, że bardzo, ale to bardzo daleko mi do świętości
Żeby zwrócić uwagę na komiksy, których warto unikać?
Doświadczenie pokazuje, że o ile typy glosujacych w kategorii the best są raczej zbieżne, o tyle w kategorii the worst takie już nie są. W rezultacie, w plebiscycie the worst zwykle otrzymuje sie szum, ktory jest o tyle groźny, że potrafi wyeliminowac z obiegu czytelniczego komiksy, ktore z tych czy innych powodow warto przeczytac.
Poza tym, parafrazujac tego mieczaka B. Pascala, mozna powiedziec, ze o ile duzo zyskujemy przeczytawszy cos wartościowego, o tyle nie tracimy nic, a jedynie mozemy zyskac przeczytawszy cos, co niektorzy uwazaja za beznadziejne.