Fajna dyskusja sie rozkręciła, a ja mogę dopiero dziś do niej wrócić.
@Zamorano: ja właśnie trochę tak to czuję jak Ty napisałeś. Proszę tylko, cytuj właściwego autora danej opinii.
Ja miałem trochę odwrotnie niż Anionorodnik. Kiedy po lekturze książki wróciłem do komiksu, ten ostatni jeszcze dodatkowo urósł w moich oczach. W żadnym wypadku nie miałem wrażenia przyśpieszenia. Widać jak zmienia się cały proces twórczy autora, jak historia dojrzewa wraz z nim. Tego właśnie efektem jest położenie akcentów na nieco inne rzeczy niż w książce. Nie gorsze, nie lepsze. Inne.
Co do ekranizacji, to bardzo liczę, że ją wreszcie zobaczymy, ale akurat dobrze, gdyby to rzeczywiście nie był Scott.