"Imperatyw Thanosa" według mnie koszmarny. Tam było wszystko co najgorsze w komiksach superhero. Tysiące postaci podczas gdy może z pięć odgrywało jakąś istotną rolę. Główny zły, który bardziej śmieszył niż wywoływał jakąś estymę. Przeciwnicy, którzy okazali się mackami (sic!) z innego wymiaru. W końcu kilka bezsensownych śmierci, które nie miały żadnego znaczenia bo już rok później prawie wszystkie postacie, które zginęły żyły. Prawie cały ten komiks to jedna wielka nawalanka w najgorszym możliwym wydaniu, takie typowe promienie z dupy do kwadratu. Po lekturze jeszcze kilku innych komiksów doszedłem do wniosku, że kosmos Marvela to coś od czego będę trzymał się z daleka. A pamiętam jak kilka lat temu pół Avalonu się tymi historiami podniecało.
Podjąłem decyzję o anulowaniu prenumeraty WKKM, z większości komiksów z drugiej 60 nie czerpię żadnej przyjemności podczas lektury, kilku nie byłem wręcz w stanie przeczytać, Opowieści z Asgardu to najgorszy komiks jaki kiedykolwiek trzymałem w swoich rękach, do Spalonej Ziemi podchodzę od trzech dni i nie jestem w stanie dojść dalej niż 4-5 strona. W związku z czym moje pytanie brzmi - co jeszcze warto brać z WKKM? Na pewno wezmę Death of The Stacys i X-Men Neala Adamsa oraz 3 części Avengers vs X-Men bo to jednak ważny event definiujący uniwersum Marvela na kilka lat. Avengers: Kree/Skrull War całe rysował Neal Adams i Sal Buscema? Jak prezentuje się pod względem scenariusza? Ile zeszytów rysował Sal Buscema w Defenders i Avengers/Defenders War?