Bardzo przepraszam, ale dyskusja wydaje mi się odrobinę chybiona.
Z linków podanych przez Archelona wynika jednoznacznie, że to są komiksy robione także w naszych czasach.
Kreska, która niektórym wydaje się archaiczna, to po prostu ligne claire - technika zakorzeniona w tradycji, ale uprawiana z powodzeniem także wspołcześnie.
A z podanych linków, to najbardziej bym chciał komiksy Andre Juillarda.
Celna uwaga, ale w całym tym chybieniu fakt, że te serie trwają aż do dziś, traktuję jako argument na rzecz ich ambasadorów - jeśli mają czytelników, nie są chyba takie "nie do zniesienia". Można czytać stare i nowe, ramotkowe i współczesne, i obserwowanie ewolucji może być pasjonujące, niezależnie, czy seria się psuje czy rozwija w dobrą stronę.
Nie znam dalszych (współczesnych) epizodów tych serii, więc nie wiem, czy one się zmieniły i czy np. zatrzymałyby mnie przy sobie aż do współczesnych odcinków.
W mojej wypowiedzi miałem bardziej na myśli, że nie można skreślać danego utworu tylko dlatego, że był napisany kiedyś - jest dużo małych obrazków na stronie, narrator mówi, co robi bohater, mimo że jest to sportretowane, a dymki dialogowe są prostokątne.
Po prostu skreślając serię z racji jej niewspółczesnego designu czasami coś możemy stracić - choćby to, co napisał Nawimar.
Ale żeby się nie zawieźć, warto zadać sobie to cytowane pytanie - oszczędza się czas i można czytać to, co bardziej do człowieka trafia.