Nie jestem szczególnym fanem zaczynania szybko umierających wątków dla pojedynczych komiksów. Do rzadkości chyba wciąż należą tytuły, które generowałyby względnie stałą uwagę przez długie miesiące czy lata, zwłaszcza na stosunkowo małym forum jak to nasze. Zachwycanie się lub narzekanie w wątku autora czy ewentualnie wydawnictwa jest w takim przypadku najbardziej funkcjonalne.
Dla "Miejsc" chciałbym jednak zrobić wyjątek. Nie dlatego, bym rzucony na kolana jemu akurat chciał oddać hołd. To dobra, a nawet bardzo dobra rzecz (choć nierówna miejscami, nomen omen); wiele też pozytywnych rzeczy z tej historii można dla siebie wykroić - nie tylko, chyba, gdy ma się dwadzieścia parę lat. A epizody "Ostatnie chwile samotności w kinie Oxford" czy "Młodsza generacja" to niewątpliwie perełki na tym naszyjniku.
Watek jednak narzucił mi się dlatego, że pisząc swój komentarz do poszczególnych dwunastu epizodów, autorzy zrobili coś, co prowokuje do dyskusji i wynosi interpretacyjne możliwości na wyższy, rzadko chyba spotykany poziom. Komentarze - dalekie od bezwzględnych wskazówek w duchu, "co miałem/mieliśmy na myśli" - zawierają bowiem wszystkie playlisty do epizodów, piosenek do słuchania przy czytaniu czy np. (to uwaga Kelly'ego przy playliście do pierwszego epizodu) "wplecionych w rysunki". Damn!! Takie rzeczy, takie tropy żal, myślę, zmarnować. Kawałki wskazane są różnorodne, wielu nie znałem i nie słyszałem - jestem pewien - nigdy. Ignorant muzyczny ze mnie czy nie, nieważne. Możecie się uśmiechać protekcjonalnie, ale, jak sobie posłuchałem kilku piosenek z pierwszego i dotarłem do "Portland Oregon" Lynn i White'a to pomyślałem, że rzecz robi się zaiste lokalna na sto procent (tytuł oryginalny, dodam, dla tych, którzy jeszcze nie mieli albumu w rękach to "Local" właśnie, a opowieści skupione są wokół miejsc jakoś powiązanych z Megan, główna bohaterką) i obudowanie konkretnych epizodów otoczką muzyczną może w uchwyceniu "ducha" poszczególnych miejsc pomóc. Może też okazać się kapitalne dla znaczeń wpisanych w poszczególne sekwencje czy kadry nawet.
Skoro - wiem to - są wśród Was osoby niezwykle obyte muzycznie - wspólne czytanie, słuchanie i dzielenie się tym, co uda się wychwycić, byłoby dużo ciekawsze i mądrzejsze niż samodzielne notatki na marginesach. Tym bardziej, ze to co posłużyło do pisania/rysowania, można rozbudować o to, co najlepsze - już naszym/Waszym zdaniem - do czytania. Muzyczne miejsca mogą się mnożyć w nieskończoność wszak.
Tak pomyślałem i wątek założyłem.