Z dobroci serca i sympatii dotychczas nie komentowałem tego, że miałeś problem z lekturą tego komiksu ale trzeci post o tym, że Miller napisał coś niezrozumiałego/męczącego bawi bo... coś, dokładnie coś bo jak na osobę proszącą o argumenty to nie raczyłeś na razie napisać -coś- więcej.
Oczywiście skoro dotychczas nie było argumentów to posłużę się uczuciami, ach, uczuciami - Elektrę Millera czytałem już tak z pięć razy (w zeszytach, w omniaku) i moje uwielbienie względem tego komiksu jest mniej więcej tak wielkie jak zdziwienie co do opinii, że coś w nim trudno zrozumieć itp.
ano widzisz
ja w przeciwieństwie do Ciebie nie będę się starał wczuć w Twoją osobę i odpowiadąc sobie na pytanie co tam jest takiego w tym scenariuszu że on go doskonale zrozumiał
Mamy obaj różne zaplecze kulturalne i edukacyjne
nie jestem Tobą więc nie wiem czemu ty rozumiesz ten scenariusz
jestem sobą i rozumiem czemu ja nie rozumiem
cały pierwszy zeszyt jest cały poszatkowany. nie wiadomo co się dzieje, a grafika Sienkiewicza jeszcze tylko pogłębia to zagubienie
bardzo późno (drugi czy trzeci zeszyt) wszystko zaczyna powoli się wyjaśniać, ale na tym etapie już byłem zniechęcony i jak do trzeciego zeszytu mnie komiks nie porwał to już go do końca dobrnąłem z wysiłku
I oczywiscie bedzie Ci to cieżko zrozumieć, ale sowją opinią nie chcę nikogo (a już najbardziej Ciebie) przekonać, ze jest to zły komiks
Piszę do osób, które mogły mieć w przeszłosci uczucie, ze mamy podobny gust, a teraz się wahają czy kupić Elektrę
Piszę o swoich uczuciach, a oni zdecydują czy kupują czy nie.
I cokolwiek zrobią to bedzie dobra decyzja, bo to ich decyzja
od dawna wiem, ze ty i ja nie nadajemy na tych samych falach (pamietasz Nonsense Nocenti?)
po co więc tracisz na mnie swój czas? przecież mamy zupełnie różne gusty...
Jeśli tak bardzo lubis zElektrę będę szcześliwy, jeśli przeczytasz ją jeszcze kilak razy
Ja zaś będę szczęśliwy czytając komiksy, które sprawaija mi przyjemność. I każdy będzie szczęsliwy