postać Elektry znałem tylko z gościnnego występu w Daredevil: The Man Without Fear
Tak samo u mnie. Inna sprawa, że ją w tym komiksie strrrasznie lubiłem.
SPOILER! (dlaczego ta funkcja wyleciała - żywcem nie rozumiem
)
Dlatego też nie końca zgodzę się z Tobą, że niektóre kadry wydają się niepotrzebne. Moim zdaniem wszystko tutaj współgra z opowiadaną historią, a w szczególności ze specyficznymi odczuciami bohaterów.
Widzę, że popełniłem głupi skrót myślowy. Pisząc o "usuwaniu" nie chodziło mi o to, że coś jest niepotrzebne, tylko że aż tak mi się nie podobało, że usunąłbym (i narysował jeszcze raz). Chodzi mi tutaj o "niebieskie plansze" na których Elektrę trenuje Stick i gdy siedzi z The Hand. Rozumiem (albo lepiej: zakładam), że styl rysunku zmienia się również względem czasu akcji, ale to bardzo konkretne połączenie prostoty i kolorystyki jakoś mnie razi. Zwł., że na następnej stronie jest kapitalna plansza z dormitorium, a kolejna z klifem mimo, iż "jedynie" niebo zmienia kolor dzięki tej jednej zmianie jakoś zdecydowanie bardziej mi leży.
Ew. może być tak, że czegoś nie rozumiem, a chodzi o to, że akurat na tych konkretnych planszach niebieski był niezbędny, "bo to symbol czegoś tam, co oddaje stan ducha głównej bohaterki, który w tym momencie jest taki a nie inny...".
P.S. Czy ktoś również odniósł takie wrażenie, że agent Perry "powrócił" w "Daredevil: The Man Without Fear"? Ponieważ patrząc na tę postać nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że na Perry`m budowany był Larks.