Szkoda Novy, którego raczej nie dostaniemy.
I tak jest już dobrze, bo wcześniej kosmos Marvela był traktowany zupełnie po macoszemu. Ani Mucha ani Egmont nie wydali praktycznie nic (przypominam sobie tylko SS: Requiem, czy Astonishing X-Men, ale to i tak nie były tytuły ściśle "kosmiczne").
W pierwszej 60 WKKM też kosmos nie był praktycznie widoczny (gościnne występu Imperium Shi'ar, Astonishing Thor czy planeta Saakar to nieliczne, choć i tak niewielkie wyjątki). W drugiej 60 mieliśmy wyrwany z kontekstu Imperatyw Thanosa i genialnego Kapitana Marvela, ale to nadal niewiele. Dopiero przedłożenie WKKM to już zdecydowanie więcej kosmosu: Warlock, nowy Nova, Silver Surfer, częściowo również Nieskończoność.
Mnie osobiście cieszą kosmiczne plany Egmontu. Oczywiście też bym chciał kompletne wydanie Strażników Galaktyki vol. 2, Novy vol. 4 czy pociągnięcie wydarzeń obejmujących X-Men (w końcu po coś ta Mordercza Geneza była wydana, prawda?), ale tak między Bogiem a prawdą zadowolę się również głównymi wydarzeniami