Batman #10. Po nieco rozczarowującym początku "I am Suicide" w numerze wcześniejszym, druga część historii mnie ukontentowała. Niepokój, jaki wzbudzał od początku sam tytuł i zapowiedź działań zamieszczona już w epilogu zeszytu #6, ewidentnie wpisujące koncepcję tej opowieści w formułę filmowego hitu minionego lata, pomału się rozwiał. King nakłada bowiem na fabularny schemat szereg znaczeń, które odrywają ten rozdział trylogii o
od prostolinijnej nawalanki, jaką znamy z filmu
Legion Samobójców i proponuje, by straceńczą
czytać w szerokim kontekście opowieści o granicach między dobrem i złem, spośród których najwyraźniej rzuca się w oczy analogia z
. Napięcia między bohaterami: miedzy Batmanem i
, ale przede wszystkim miedzy Batmanem a
, rozrysowane są tak, by przede wszystkim przygotować grunt pod
w kolejnym numerze. Nie w niepokoju o losy postaci leży jednak źródło sukcesu tego zeszytu, ale w kompozycyjnym zamyśle, który pozwala o starciu wielkich przeciwników myśleć w szerszym kontekście emocji budzonych przez Bruce'a w ludziach, którzy próbują doń się zbliżyć i tych, jakie budzi Batman w przeciwnikach, którzy ścierają się z nim jako Zamaskowanym Krzyżowcem. Pomysł na list czytany jako komentarz do wydarzeń sprawdza się dzięki temu przynajmniej w kilku miejscach znakomicie. Relacja miedzy człowiekiem i ideą, którą przebrany Wayne ucieleśnia, King komplikuje, choćby dlatego, że charakter opowiadanej tu misji zmusza Batmana nie tylko do
opuszczenia realnej przestrzeni, którą dobrze zna (Gotham)
, ale też do poruszania się po gruncie etycznie daleko mniej jednoznacznym od tego, jaki przez lata sobie wydeptał.
To, że King zdecydował się, by każdy kolejny zeszyt był zorganizowany jako (tak dalece jak to możliwe) niepodległa całość, nieźle się na tym etapie sprawdza. Zaczynam pomału wierzyć, że koncept trylogii, której "I am Suicide" jest drugą odsłoną, nie musi być skazany na porażkę i że, podporządkowując się redakcyjnym wytycznym tam, gdzie trzeba, King opowiada Batmana jednak po swojemu. I że zmierza w interesującym kierunku.