Ile tytułów z New 52? Które serię śledziłeś od początku do końca, a które przerwałeś i w którym momencie. Ciekawi mnie wiarygodność Twojej tezy. I jak wygląda sytuacja z Rebirth - jeszcze żadna seria nie została zamknięta (Superwoman 18 będzie ostatnim zeszytem) - ile serii śledzisz na bieżąco?
Nie napisałem najważniejszego, myślałem, że to oczywiste, niesłusznie. Oceniam tylko polskie wydania. nie czytam DC po angielsku, kolekcjonuję każde wydawnictwo MRVL, IDW, BOOM, IMAGE, ale z DC w oryginale mam tylko Alan Moore DC coś tam coś tam. Mało DCowy jestem, oceniam tylko polskie wydania DC.
Dlatego też kiepska ocena Johnsa. Słyszałem, że te GL są takie wspaniałe, owszem, próbuję to kupić, by się przekonać, ale póki co, nie napawa mnie optymizmem jego pisanina. JLA z N52 to z pewnością jedna z najgorszych serii, jakie miałem w rękach. Oprócz tego czytałem polskie wydania Flashpoint (nic specjalnego, ot kolejna ramotka) i DC Odrodzenie z Deluxe (katalog IKEA). Nic mnie w nim nie ujęło, a prawda jest taka, że nawet kiepskie komiksy dobrych scenarzystów mają swoje przebłyski, jak Thor Aarona, czy Bendisowe eventy CVII.
Krótkie porównanie serii Rebirth i New52:
"Liga Sprawiedliwości": sprawa jasna i chyba nikt nie będzie się kłócił, Run Geoffa Johnsa z New52 jest cudowny, a ten z Rebirth co najwyżej średni (a dla wielu wręcz niestrawny);
"Batman": znowu to samo, Run Snydera z New52 bije na głowę run Kinga z Rebirth.
"Wonder Woman": Jak ktoś powyżej napisał, Run Azzaraello jest tak dobry, że także wypada lepiej niż Run Gacki z Rebirth.
"Suicide Squad": ja za bardzo nie widzę różnicy, poziom zarówno serii z New52 jak i Rebirth jest niski.
"Harley Quinn": nie czytałem tego, ale wg wielu opinii w obu seriach poziom jest podobny.
Batman Snydera jest masakrycznie nieudany. Sowy to parodia. King jest równie absurdalny, ale przynajmniej prowadzi narrację w jakimś celu, rodzeństwo Gotham jest zabawne, ale nie tak jak organizacja, która przez kilkadziesiąt lat spiskowała pod nosem Batmana, e jego mieście, w jego budynkach, a ten nawet nie miał pojęcia. No komon, Batman Snydera to największy nieudacznik w mieście.
JLA Johnsa - katusze dla organizmu. Infantylne.
WW Aza... - męczyłem się tym Gaimano wannabe, ale nie jestem w stanie wskazać żadnego dobrego komiku tego scenarzysty ze 100 naboi włącznie.
SS - Rebirthowy około 10 razy lepszy. Nadal czytadło, ale da się czytać.
HQ - polskie wydania akurat mi podeszły. Prosta, nieskrępowana rozrywka, nie wiem czemu, ale podobała mi się zajebiście zabawa konwencją z pierwszego tomu.
Także w ogóle się nie zgadzam :P
Ale oczywiście szanuję Twoje zdanie.