Ja będę Husha jednak dalej bronił jako dobrego rozpoczęcia kolekcji. Pamiętajcie, że WKKDC jest przeznaczona dla szerszego grona czytelników, nie tylko dla "wyjadaczy" co z niejednej księgarni komiks czytali
I komiks jest przygotowany według "receptury na małego hiciorka". Znani twórcy, znana postać /+ spooooro kolegów/, mnóstwo wspominków żeby przypadkiem ktoś nie mówił, że nie wie kto to ten w zielonych rajstopkach. Wiadomo, że przepis to nie wszytko, liczy się też wykonanie. I z nim nie było najgorzej. Patrzenie na rysunki nie boli, a nawet na kilku można było oko zawiesić /i nie mówię tu o Selince
/. Co do fabuły to mi na myśl przychodzi porównanie do wielkich kinowych hitów co to co roku mają na nowo zdefiniować kino rozrywkowe /dużo, szybko, kolorowo/.
Podsumowując. Jeśli nie nastawiasz się na dzieło które można postawić obok Strażników, to z Husha można czerpać trochę radości po ciężkim dniu pracy.