Po lekturze Kołczanu cz.1 stan ducha "i co będzie dalej" jest na wyższym poziomie niż po 1 części Hush'a.
Na początku miałem mały problem z rysunkami /bardzo inne od rysunków Lee/, ale dosyć szybko oko się przyzwyczaiło
.
Według mnie /człowieka który uniwersum DC zna pobieżnie/ Kołczan ma wyższy próg wejścia dla nowego czytelnika niż Hush. W Batmanie było sporo retrospekcji i tłumaczenia kto, kogo, itp. Tu natomiast bohaterowie wspominają wiele zdarzeń z przeszłości przy założeniu, że czytelnik już o nich wie. Nie jest to oczywiście żaden minus opowieści tylko takie moje "marudzenie". To samo miałem na starcie WKKM. Człowiek jest wrzucany w kilkudziesięcioletnie uniwersum i ma sobie poradzić. Ma to swoje plusy bo po kilkunastu lekturach układanka zaczyna nabierać kształtu i ma to swój urok
.
Ale w związku z powyższym kim była dziewczyna, która z Batmanem badała Olivera w jaskini?