Powiedzcie mi, ci, którzy czytaliście, jak przedstawia się kwestia "Batmana i syna"? Czy jest to komiks wart posiadania, czy po prostu kolejna nawalanka z wątłym, choć rozbuchanym scenariuszem i x-meńskimi rysunkami Kuberta? Naczytałem się trochę recenzji w sieci i przyznać muszę, że średnio jestem zachęcony. Jak to jest w takim razie, czy piąty tom WKKDC jest pozycją, którą można sobie śmiało odpuścić i nie ucierpi na tym komiksozbiór?
Teraz o takie rzeczy będę was pytał częściej, gdyż z racji klęski komiksowego urodzaju, zmuszony jestem brać to, co warto brać, a nie to, co mi w ramach jakiejś tam kolekcji dają.