Niezależnie od kontynuacji historii i wydania lub nie tomu "Black Glove" dobrym pomysłem byłoby już teraz zamknięcie 5. części WKKDC zeszytem 666. Tam w końcu
też pojawia się "trzeci duch"
. I klamra z ducha Dickensa byłaby chwilowo spięta. A na poprawkę i spięcie teraźniejsze łatwiej byłoby tych parę lat poczekać.
Jednak - i to moje wrażenie po przeczytaniu sobie na świeżo wspomnianych dwóch tomów - Morrison tworzy przy okazji Batmana kilka naprawdę świetnych historii, a całość jego opowieści o Mrocznym Rycerzu, biorąc pod uwagę ile burz przetacza się nad głowami bohaterów DC w tym czasie z Flashpointem na czele, niejednokrotnie zwala (mnie przynajmniej) z nóg. Do tych niewątpliwie świetnych nalezą otwierające run cztery zeszyty "Batman i syn", które może i nie bez wad, aż pękate są od dobrych pomysłów, sympatycznie (i nie aż tak bardzo w duchu jego X-Men) realizowanych wizualnie przez Kuberta.
Zwłaszcza podoba mi się zeszyt 656.
i pojedynek wzbogacony przez stanowiące scenografię doń pop arty z ducha Lichtensteina. Ale i to z kim w tej przestrzeni walczy Batman, kogo i jak wcześniej poznaje
to fabularne uciechy, które cieszą także podczas ponownej lektury.
Nie znam
mocnych negatywnych recenzji "Batmana i syna", więc te, które były gdzieś tu wcześniej przywoływane, chętnie bym poznał.
Podejrzewam zatem, że "Batman i syn" to będzie pierwszy z tomów polskiej edycji WKKDC, który zakupię. I wszystkich zachęcam też. Popularność tego tomu będzie najpewniej dla Egmontu ważnym sygnałem, czy wypuścić cały run Morrisona, zanim kolekcja dotrze być może do "Czarnej rękawicy" w drugiej sześćdziesiątce.