Natchniony dyskusją o zapowiedzianym specjalnym wydaniu WKKDC, wróciłem do swojego "Kryzysu Tożsamości" od Egmontu i mam na tą historyjkę jedno określenie (dosyć popularne w on-linowych gierkach) - retarded. Począwszy od postaci które w wykonaniu Moralesa mają debilizm wypisany na twarzy, poprzez kretyńskie zwroty akcji i idiotycznie skleconą fabułę, aż po niedorobiony pomysł żeby tego gniota traktować niczym jakieś przełomowe dzieło, czy inne objawienie. Szczerze nie znoszę tego komiksu za to jak obraża inteligencję i poczucia estetyki, a już pomysł że ktoś miałby za niego płacić 120 zeta to po prostu absurd.