Rozpoczęcie lektury DH 1 to ode mnie najpierw stek przekleństw, potem uśmiech zadowolenia, potem znowu przekleństwa, rozczarowanie, podziw, spokój... No dobra - zobaczę jak to się skończy za 2 tygodnie.
A - i przednia okładka wychodzi mi na grzbiet - coś jak w Hushu 1. Teraz kurde na panoramie będę miał niebieski paseczek.