Zamówiłem Codzienną walkę, Skalp 3, Jeremiaha Deltę (tego najnowszego nie mieli) i książkę Pan lodowego ogrodu 1. Już miałem nic nie kupować, ale moja komiksowa choroba psychiczna postępuje i oczywiście musiałem coś wziąć, skoro odkryłem nową księgarnię. I jeszcze wysyłka do Ruchu za darmo od stówy... Dla mnie bajka.
Chyba muszę wyłączyć sobie Internet (najlepiej do Sylwestra) i to wszystko przeczytać. Nie wiem czy to jeszcze choroba, czy już jednoosobowa epidemia (albo nawet jednoosobowa pandemia).