To ja też się podzielę opinią. Przeważnie jak coś przeczytam, to sobie skrobnę kilka zdań w notatniku i potem wrzucam opinię, kiedy jest potrzeba w jakiejś dyskusji. Na świeżo o Mieście słów napisałem tak:
Scenariuszowo trochę pierdu pierdu, ale lepsze od Elryka. Fabularnie nie ma startu do Wiedźminów z Dark Horse`a autorstwa Tobina. Dość papierowe postacie, suche dialogi - ziewałem. W przypadku każdego z Wiedźminów historia była zajmująca od pierwszych plansz, dialogi żywe, a zwroty akcji były naprawdę zwrotami akcji. Tutaj mamy sporo szokowania w tanim stylu, czyli o kurcze, on kombinuje ze swoją siostrą, ojej gwałcą i takie tam. Na szczęście nie było to takie śmieszne jak w Elryku. Np. w Grze o tron szokują, ale oprócz tego mamy znakomite żywe postacie i świetne dialogi.
Podobają mi się pomysły z wodną kobietą oraz z różnymi miastami (psów, jeleni, ptaków), które podczas bitwy walczą na zwierzętach, które mają w nazwie, czyli jak jest bitwa jelenie vs. psy, to faktycznie tamci siedzą na jeleniach, a ci drudzy na psach. Ciekawe czy miasto ptaków ma orły... Pewnie się dowiemy w drugim tomie. Mam z tym komiksem podobny problem co z Krwią tchórzy. Fajne pomysły, ale scenarzysta nie potrafi naprawdę zajmująco opowiadać (tak średnio na jeża).
Plus absolutnie fantastyczne rysunki. We wspomnianej Krwi tchórzy rysownik znakomicie przedstawiał statki i budowle (gorzej z postaciami), a w Mieście psów rysownik już powala po całości. Rebelka niszczy system. To jeden z najlepiej narysowanych komiksów jakie miałem okazję czytać w ostatnim roku.
Pierwszy tom Miasta psów, to dość oczywista opowieść o zemście z kilkoma fajnymi postaciami, ale nudnie opowiedziana. Ale z takimi rysunkami, że klękajcie narody. Jak ktoś szuka naprawdę dobrej historii, to raczej uzna, że średnie. Ale dla miłośników fajnego rysunku, to porno. Zobaczymy jak się to rozwinie w dwójce. Jakby tak połączyć scenariusze z darkhorsowego Wiedźmina i rysunki Rebelki, to faktycznie byłoby mega, mega. Za takim zaznaczeniem, że Rebelka to raczej ilustrator, niż komiksiarz. Te kadry są cudowne jako obrazy. Nie do końca cenię mimikę postaci, tempo opowiadania, jakąś taką komiksową dynamikę w kadrach i ogólnie narrację. Oczywiście to dopiero pierwszy tom. Zawsze łatwiej jest oceniać całość historii. Może warto było kupić, odstawić na półkę i zaczekać z lekturą na drugi (ostatni) tom?