Nie jest to może aż tak powszechne jak koledzy piszą (przynajmniej ja tego nie widzę), ale coś w tym jest, ze Egmont w ostatnim czasie obniżył proporcje jakości na rzecz ilości. Coraz częściej zdarzają się wtopy z tłumaczeniem (Hugo, podobno Elektra), niedorobionymi wydaniami ( często spotykany, krzywy grzbiet Wiecznej wojny), a najgorsze jest rosnące cwaniactwo (ostatnio choćby JLA 4, ale było w 2016 kilka takich akcji).