Nawet jeżeli nakład był mniejszy (bo Manzoku) to jednak lista sprzedaży z Gildii potwierdza, że sprzedał się co najmniej równie dobrze co kolejne tomy [nawet przyjmując, że w innych sklepach sprzedały się lepiej kolejne tomy itp.].
O czym to świadczy? O dwóch rzeczach.
1. Jak stwierdził Death "Ludzie lubią czytać coś co już znają". Dzięki temu, że Y-grek od Manzoku trafił do taniej książki to dotarł do szerokiej grupy odbiorców. Oczywiście pewnie nie wszyscy, którzy kupili go za kilka złoty będą zainteresowani wydaniem Egmontu, ale tomy Y-greka od Manzoku stały się takim wabikiem do kupowania kolejnych tomów niczym pierwszy tom za 15 złotych w kolekcjach. Myślę, że podobną myślą kierował się Egmont wznawiając ostatnio pierwsze tomy "Baśni" bez podnoszenia ich cen (a pierwszy tom to 128 stron za 30 złotych), czyniąc komiks na tyle tani, że skusił nie jednego fana do sięgnięcia po serię. Pomysł wypalił, ponieważ z tego co słyszałem, już wznowiono z 5 czy 6 tomów serii (choć wcześniej, niektóre tomy leżały po 6 lat w magazynach).
2. Ludzie kupią ten sam komiks drugi raz by mieć go w jednym wydaniu. Choć pewien użytkownik narzekał, narzekał, a nawet sugerował, że 1. tom Y-greka słabo się sprzedał i gorąco nalegał do bojkotowania dwóch pierwszych tomów wydania Egmontu to nic z tego nie wyszło. 1. tom się wyprzedał w 9 miesięcy (nie wydaje mi się, żeby to była chwilowa niedostępność tomu, bo nawet na sklep.egmont.pl jest niedostępny) i wygląda na to, że sprzedał się naprawdę dobrze. Może ta seria będzie stanowiła sygnał do Egmontu, że czytelnicy chętnie kupią serię, której początkowe zeszyty były w WKKM i to wliczając pierwszy tom, który byłby tylko przedrukiem wcześniej wydanych zeszytów.